Test Alfy Romeo Giulia Veloce

Generalnie samochody kupuje się sercem lub głową. Tych kupujących głową dzielimy na tabelarystów i intuicjonistów. Ci od serca są tylko jedni – od serca.

Test Alfy Romeo Giulia Veloce

Tabelaryści tworzą tabelki, wpisują w nich różne dane i gromadzą punkty. Wygrywa to auto, które zdobywa ich najwięcej. Marka nie gra roli, może być zarówno Skoda jak i Volkswagen. Nie ma problemu z Kią lub Hyundaiem. Może być też Toyota, Renault lub jakiś inny Fiat. Decydują wyłącznie punkty. Intuicjoniści kierują się intuicją. Dla tych pochodzenie auta ma znaczenie. Może być albo tylko Niemiec, albo tylko Francuz, albo tylko Koreańczyk czy Japończyk, bo tu wiadomo – usterkowość jest najniższa (patrząc na dane TÜV niekoniecznie, ale to temat na inną historię). Sercowi kierują się wyłącznie miłością do marki. W tej grupie identyfikacja z marką ma wyłączne znaczenie. Alfa Romeo jest absolutnie dla sercowców. Alfa Romeo Giulia Veloce zaś wyłącznie dla fanów marki.

Na dobry początek – test Alfy Romeo

Kamera cofania z poprzedniej epoki? Nieistotne. Nawigacja wyznacza własne trasy i nie można wybrać dróg alternatywnych? Nieważne. Maska drży przy dużych prędkościach? Ma drżeć, bo wykonana jest z aluminium, aby obniżyć wagę auta, podobnie jak blisko połowa elementów nadwozia. Nie ma kilku standardowych już dzisiaj systemów bezpieczeństwa, w tym choćby ledowych świateł matrycowych? I co z tego? Są lampy bi-ksenonowe i to ma wystarczyć. Promień skrętu jak w dostawczaku (efekt napędu Q4)? Co za problem nawrót wziąć na kilka razy? Niektóre elementy kokpitu i boczków drzwi wykonano z twardego plastiku? Bez znaczenia.

Znaczenie ma co innego! Dwulitrowa benzyna turbo osiągająca 280 KM! Odpał do setki w 5 sekund! Bajeczna pozycja za mięsistą kierownicą! Przycisk uruchamiania silnika na kierownicy! Aluminiowe manetki do zmiany biegów rodem z Ferrari! Cudowny gang wydechu przy obrotach od 3000 w górę i trilobo – symbol marki, bez którego nie ma Alfy Romeo. Świadomość, że w kieszeni nosisz kluczyk z logo AR, czyli jesteś Alfistą, rekompensuje wszystko.

Test Alfy Romeo Giulua Veloce

Wszystko się zmienia, gdy pokrętło D.N.A. przełączymy w pozycję „Natural” lub „Dynamic”, przy czym opcja „Dynamic” robi z Giulii Veloce Alfę dla purystów. W tej opcji Alfa staje się wyścigowym autem. Reakcje związane z przyspieszaniem i hamowaniem oraz skręcaniem stają się purytańsko bezkompromisowe. Samochód błyskawicznie reaguje na wszystko, co robi kierowca, dając uczucie doskonałej synergii między człowiekiem a maszyną. Do tego oszałamiający dźwięk wydechu, który powoduje gotowanie się krwi w żyłach. Alfa jest przyklejona do drogi jakby trzymał ją jakiś klej. Przyspiesza i hamuje dynamicznie jak na sportowy wózek przystało. Zwłaszcza dohamowania dają nieziemską frajdę. W pozycji „Dynamic” także układ hamulcowy działa bardziej ekstremalnie. Pozycja „Natural” jest po prostu kompromisem między ospałym misiem a galopującym koniem z rozwianą grzywą, czyniąc z Alfy rodzinną limuzynę do ekspresowego wożenia pasażerów.

Pierwsze wrażenia kierowcy – test Alfy Romeo

Kierownica jest bardzo poręczna, miękka i odpowiednich rozmiarów. Posiada duży zakres regulacji pionowej i poziomej, co w połączeniu z genialnymi fotelami daje możliwość uzyskania wspomnianej już rewelacyjnej pozycji kierowcy. Umiejscowienie przycisku do uruchamiania i wyłączania silnika po lewej stronie jej środka jest oczywistym odniesieniem do Ferrari i naprawdę „robi robotę”, używając młodzieżowego slangu. Nawiązaniem do Ferrari są również dwie ogromne, aluminiowe manetki do zmiany biegów, umiejscowione na stałe na kolumnie kierownicy. Manetki są przyjemnie chłodne w dotyku, tworząc przepiękną całość tego fragmentu kokpitu.

Test Alfy Romeo Giulia Veloce

Test Alfy Romeo – właściwości jezdne

Układ kierowniczy jest sportowo responsywny. Reaguje na każdy, nawet najdrobniejszy ruch kierowcy, dzięki czemu ma on wrażenie pełnego wpływu na poczynania auta. Opracowana wspólnie z inżynierami firmy ZF automatyczna skrzynia biegów (montowana m.in. także w BMW) to według mnie technologiczny majstersztyk, który jest jeszcze lepszy niż skrzynka DSG koncernu Volkswagen, uznawana przez niektórych za wzór w branży motoryzacyjnej. Skrzynka Alfy według mnie jest jeszcze lepsza. Zmiana biegów od 1 do 8 odbywa się w sposób praktycznie niezauważalny, płynny i bardzo szybki. O jakości skrzyni biegów mówi przede wszystkim zrzucanie biegów w trybie manualnym. W Alfie dzieje się to perfekcyjnie. Żadnych szarpnięć czy innych podobnych wrażeń. Skrzynka redukuje biegi tak samo płynnie jak je zwiększa. Przy czym używanie tych przecudnych manetek powoduje, że wszystkie smutki, którymi zaprzątasz sobie głowę, ulatują w niebyt, dając uczucie radości z jazdy wręcz nieprawdopodobne.

Ośmiobiegowy automat ma jeszcze jedną zaletę – przy prędkościach 90-110 km/h na 8. biegu silnik kręci się na poziomie 1300-1600 obrotów na minutę, co ma oczywisty wpływ na zużycie paliwa, zaś 400 Nm momentu obrotowego, jaki generuje jednostka napędowa, czyni z tego układu bardzo elastyczne narzędzie do przemieszczania. Lekkie rozczarowanie przynosi jedynie to, że używając manetek słychać tylko ciche kliknięcia i nie czuć praktycznie żadnego oporu. Oczekiwałbym tu jakichś głębszych informacji zwrotnych, nie mówiąc już o tym, że przy redukcji fajnie byłoby usłyszeć przegazowanie silnika, tak jak ma to miejsce w sportowych bolidach. Frajda z zabawy manetkami byłaby przez to jeszcze większa.

Wspomniałem już o tym, że Alfa porusza się po drodze jak przyklejona. W rzeczy samej. Dzieje się tak dzięki zawieszeniu Alfa Link i napędowi Q4. Trzeba przyznać, że działa to wszystko rewelacyjnie, zwłaszcza podczas jazdy w zakrętach, kiedy to ma się przyjemne uczucie wypychania, a nie wyciągania auta z zakrętu. Każdy miłośnik tylnego napędu wie, co mam na myśli.

Test Alfy Romeo Giulia Veloce

Test Alfy Romeo – realne zużycie paliwa

No dobrze, ale ile ta cała maszyneria spala paliwa? Przypomnijmy z czym mamy do czynienia – dwulitrowe, benzynowe turbo o mocy 280 KM i 400 Nm momentu obrotowego przy 2250 obr./min., o wadze 1530 kg, długości 4,64 m., szerokości 2,02 m. i wysokości 1,45 m., rozwijające prędkość maksymalną 240 km/h i rozpędzające się do setki w 5 sekund.

Aby wiarygodnie ocenić zużycie paliwa na dystansie 800 km pokonałem trasę o różnym charakterze. Była to jazda miejska, podmiejska, droga jednopasmowa o bardzo dużym natężeniu ruchu i droga ekspresowa o mieszanym natężeniu ruchu. Z Poznania przez Koszalin, Pobierowo, Trzęsacz i z powrotem przez Szczecin trasą S3. Starałem się stosować wszystkie możliwe style jazdy, aby test był jak najbardziej miarodajny: od łagodnej jazdy w mieście i w jego okolicach, przez gwałtowne przyspieszenia i hamowania na drodze o bardzo dużym natężeniu ruchu (oczywiście z zachowaniem rozsądku i przepisów dotyczących zakazów wyprzedzania), po różny styl jazdy na autostradzie (w trybie N i trybie A).

Na odcinku 800 km takiej trasy komputer wskazał średnie spalanie na poziomie 13,5 -13,8 l/100 km, co uznaję za wynik bardzo przyzwoity, by nie powiedzieć bardzo dobry. Dla porównania mogę podać wyniki spalania w Lexusie IS 250 2,5 V6 6AT 208 KM (poprzednia wersja auta), w którym średnie spalanie wynosiło ok. 11-13 l/100 km lub w pierwszej wersji Insygnii 2,0 bi-turbo 240 KM 6AT, w której spalanie nie chciało zejść poniżej 15 l/100 km. Zużycie paliwa w Alfie Giulii Veloce jest zatem naprawdę przyzwoite. Mówiąc szczerze spodziewałem się większych wartości. Przypomnę, że styl jazdy dalece odbiegał od codziennego użytkowania.

Alfa Romeo Giulia

Ile ta zabawka kosztuje i co dostajemy w cenie?

Katalogowa cena wersji standardowej Alfy Romeo Giulia Veloce wynosiła w 2020 roku 211.100 złotych brutto.

W testowanym modelu dodatkowo zainstalowano: podsufitkę w kolorze czarnym, szyby tylne boczne przyciemnione, opony letnie klasy C o różnym rozmiarze, pakiet Asystent Kierowcy, pakiet Sport Plus Veloce, pakiet Komfort, podkładki pod tablice rejestracyjne, zaciski hamulców lakierowane na czerwono, łopatki/manetki aluminiowe w kolumnie kierownicy do zmiany biegów dla skrzyni automatycznej, 19” felgi aluminiowe – 5-otworowe przyciemniane (rozmiar opon: 225/40), pakiet Komfort Parking, alarm fabryczny, pakiet Lighting, pakiet Convenience, pakiet Audio Sound Theatre by Harman Kardon, obramowania szyb czarne lakierowane, ładowarkę bezprzewodową (PAD) pod podłokietnikiem.

Koszt dodatków to 44.180 złotych. Całkowita cena auta to 255.280 złotych brutto. Od tej ceny należy odliczyć indywidualnie negocjowany rabat, który przy poważnych rozmowach na temat zakupu auta na pewno się pojawi.

Czy to drogo? Raczej nie. Pamiętajmy, że Giulia Veloce to nie jest auto tuzinkowe. Nie jest to też wersja cywilna Alfy Romeo Giulia. Jest bogato wyposażona już w wersji standardowej i ma na swoim pokładzie wyjątkowy układ napędowy (2-litrową jednostkę turbo o mocy 280 KM połączoną z 8-biegowym automatem ZF i napędem Q4). Do rozważań na temat ceny oraz tego, co za nią dostajemy, należy dodać jeszcze jeden element – 5-letnią gwarancję Maximum Care z limitem do 200 tysięcy km, którą Alfa Romeo jako pierwsza marka premium w Polsce wprowadza na rynek. Gwarancja ta dotyczy wszystkich sprzedanych modeli na terenie Polski od początku stycznia 2021 r., niezależnie od roku produkcji i kanału sprzedaży, a więc skorzystają z niej wszyscy klienci indywidualni i biznesowi, w tym wynajmy długoterminowe oraz floty.

Podsumowanie

Nie jest to auto dla każdego. To samochód z charakterem dla miłośników i fanów tej marki, którzy nie będą zwracać uwagi na kilka mankamentów, o których wspomniałem na wstępie.

Ale kupując to auto dostajesz jeszcze coś w cenie – zazdrosne spojrzenia przechodniów i innych kierowców. Tym samochodem informujesz otoczenie, że ważny dla ciebie jest styl, szczegół i silna identyfikacja z marką, która w historii motoryzacji ma swoje określone miejsce. Przez cały weekend spotykałem się z tymi spojrzeniami niemal na każdym kroku. Właściwie nie było osoby, która by się za tym autem nie obejrzała. Zwłaszcza w tym czerwonym kolorze z 19-calowymi czarnymi felgami o charakterystycznym dla Alfy Romeo wzorze.

Tak, w tym samochodzie można się zakochać, a gdy kochasz, nie zwracasz uwagi na drobne wady, które stają się w gruncie rzeczy nieistotne. Taka właśnie jest każda Alfa. A Giulia Veloce w szczególności.

 

Test Alfy Romeo Giulia Veloce wykonał, obfotografował i opisał: Jacek Liberski